Witam. Mam Yamaszke z 97r. przebieg 41tys. jest to wersja okrojona z mocy bo ma tylko 39 KM (sprowadzona z Austrii) mam z nią pewien problem. (10.05.12r) Postanowiłem zmienić olej w silniku bo już przyszedł czas. Nie wiedziałem jaki tam olej juz był zalany więc dla bezpieczeństwa kupiłem Motula 3000 20w50. Jest to mineralny olej taki jaki powinien być stosowany. Wymieniłem także wszystkie filtry. Oleju zalałem na maxa czyli lekko poniżej kreski na bagnecie. Dzisiaj przy odpalaniu na ssaniu z wydechu poszła siwa, gęsta chmura dymu i przez jakiś czas sie utrzymywała. Przejechałem jakieś 2 km i przestało dymić. Na rozgrzanym silniku juz wcale nie dymiła nawet przy większych obrotach. Muszę przyznać, że na tym oleju silnik pracuje o wiele ciszej, a biegi wchodzą jak nóż w masełko

jest super tylko to dymienie mnie tak martwi. Moto jest w pięknym stanie, bo nigdy nie było używane w terenie tylko na trasy. Proszę o porady i jakieś wyjaśnienie co to może być??
Z góry dziekuję za odpowiedzi.