
Robię motocykl jakim jest xt 600 2kf i mam pewnien dylemat. Otóż:
Motocykl posiada tylko kopniak. Odchudzony, bez liczników, kontrolek itp. Są wszystkie światła + kierunki i zdrowy akumulator (raczej). Regulator 2 fazowy (bo taki alternator) BORG (ok 160zł więc nie jakiś tani). Ostatnio zauważyłem, że jak odpale go bez świateł to się regler bardzo grzeje. Więc zacząłem miezyć prądy, i tu ciekawostka (jutro zgłaszam sie po nobla

Na wolnych obrotach, bez żadnych świateł mam 6V na wyjściu z alternatora (czyli przed regulatorem). Za regulatorem mam jakieś 12 - 13V, na aku też w porządku.
Na wolnych obrotach, ze światłami pozycyjnymi, na wyjściu z alternatora mam jakieś 7V, na światłach "krótkich" na wyjśiu z alternatora jakieś 12V, na światłach "długich" na wyjściu z alternatora ok 13 - 14V. To są pomiary ciągle przed regulatorem - na każdych światłach i obrotach, za regulatorem mam te 13 - 14V.
Po dodaniu gazu, bez względu na napięcie na wyjściu z alternatora napięcie spada o jakieś 0,7 V.
WTF? Jak to możliwe? Dodam, że jak silnik pracuje na światłach drogowych lub mijania, czyli jak się jeździ, wtedy regulator nie grzeje się jakoś nadmiernie.
Coś mi tu trochę nie pasuje. Żadnych objawów nie zaobserwowałem. Na razie jeżdżę trampkiem, bo się trochę wystraszyłem, ale może poprzedni właściciel coś przerobił w alternatorze aby nie dawał za dużego prądu? Już sam nie wiem.
Mierzyłem oporność na dwóch białych kabelkach (fazowych) wychodzących z alternatora - 0,7 "Omów" (na zimno i ciepło).
Masz jakieś propozycje? Sugestie?
W sumie mogę śmigać ciągle na światłach, i tak cięgle się tak jeździ, ale ... hm. W niczym to nie grozi? Gdyby ładowanie aku mi padło, płakał nie będę, bo jest mi on potrzebny tylko na kierunki (których i tak w terenie nie używam).
Jakie powinno być napięcie prądu wychodzącego z alternatora?