Dziś moto odpalił za pierwszym razem! Może ja go zalewałem cały czas? Bo stał dwa dni, i po odpaleniu na ssaniu, od razu wyłączyłem powoli ssanie i jak znów dałem to moto zgasło. Kolejne odpalenie było juz bez ssania.
Ale stała się kolejna sprawa i proszę o
POMOC! Dekompresator nie daiała, bo chyba jest linka przy kopniku urwana bo da sie ja wyjąć
pytanie nr 1: Czy aby wymienić linke przy kopniku, trzeba wylać olej? podejrzewam, że tak, ale prosze o potwierdzenie
Wyjąłem więc ok 2cm linki i jak sie upewniłem, że jest urwana to tak zostawiłem, bo nie dało sie jej spowrotem wcisnąć
Wybrałem sie na przejażdzkę, jak jechałem spokojnie (prawie jak dziadek) to wszystko było OK, ale jak dałem mocniej gazu
silnik stracił kompersję (zawiesił się zawór- bo zakończenie od linki dekompresatora poszło na maxa "do przodu"- nie do tyłu tak jak przy odprężaniu

na fotce mniej- więcej zaznaczone przerywana linią

Silnik w takim stanie zrobił kilka obrotów zanim wcisnąłem sprzęgło!
Nie zauważyłem od razu co się stało i przepchnąłem go 2-3 metry na 1 i 2 biegu bez kompresji!!
pytanie nr 2: Czy jest duże prawdopodobieństo, że udeżył mi tłok w zawór?
Motocykla później nie odpaliłem ze strachu... Czy dekompresator minimalnie uchyla zawór i nie ma ryzyka kolicji? Tyle, że ta złączka do liki była wychylona w przeciwną stronę niż normalnie
PROSZĘ O POMOC
