Forum Użytkowników Yamahy XT

Wziąłem pod uwagę, że z paliwem coś moze być nie tak. Papruchy raczej w grę nie wchodzą, gdyż po letnich przygodach z gaźnikiem i syfem na sitku w środku, postanowiłem dołożyć dodatkowy filterek paliwa za kranikiem. Odpiąłem zasilanie z baku i podłączyłem na lewo butelkę z inną benzyną. Następnie odpaliłem moto i czekałem co się stanie. Niestety efekt był mizerny. postanowiłem Więc otworzyć ssanie zeby zwiększyć przepływ paliwa. W międzyczasie robiłem małe przygazówki, ale starając się żeby moto nie zgasło. W pewnej chwili coś jakby puściło i moto weszło na obroty tak jak powinno, dalej było już ok. Podłączyłem bak z powrotem i pojechałem sprawdzić jak w ruchu będzie. Po jakiś 3 km znów mi zgasł, ale mając na uwadze wcześniejszy sposób z otwarciem ssania i przygazówkami, zrobiłem tak samo. Znów w pewnym momencie coś jakby puściło i od tej pory wszystko już było ok. Przejechałem kolejne 6 km bez problemu. Zobaczymy jak to dalej będzie.
Wydaje mi się, że może gdzieś się woda wytrąciła podczas postoju i poszła do gaźnika, przez to gasł. Ale w sumie mrozów nie było, a bak podczas postoju prawie pełen.