Jeszcze jedno - masz pewność, że to tłoczek stoi, a nie np. klocki klinują się w prowadnicach?
Odnośnie zacisku: ściągasz koło, odkręcasz przewód hamulcowy (zaczep go jakoś do góry to nie będzie się tak lało), wyjeżdżasz zaciskiem z wahacza. Jak zacisk jest już na stole to przez otwór od przewodu zapodajesz sprężone powietrze - ciśnienie zależy od oporu tłoczka. Podłóż szmatę na drugą stronę zacisku, żeby tłoczek sobie krzywdy nie zrobił jak będzie wystrzelał z cylinderka

Oglądasz co jest nie tak, czyścisz, ew. wymieniasz i składasz, najlepiej na smar do tłoczków, ale jak nie masz to DOT4 też da radę

Nie lej po uszczelniaczach jakimiś rozpuszczalnikami, żeby nie spuchły, wystarczy woda z mydłem i mała szczoteczka. Mało kto wie, że płyn hamulcowy najlepiej zmywa się wodą
