Z mojego punktu widzenia, krótka jedynka to taka, która pozwala na "przepychanki" pod górę bez biegania za motocyklem po całkowitym sklejeniu sprzęgła. 15/45 na to nie pozwala i niema hu..a we wsi, albo biegniesz za motkiem, albo piłujesz na półsprzęgle. Oczywiście najlepiej byłoby zawsze wszędzie wjeżdżać bez zsiadania z motka, ale czasami nidyrydy
[youtube]
https://www.youtube.com/watch?v=YEcKwz1yjjs[/youtube]
Tutaj Kat był na nominalnych przełożeniach, nie wiem jak wypadają na tle XTka, ale schemat ten sam - albo jesteś Błażusiakiem i każdy podjazd robisz z palcem w nosie

, albo biegaczem górskim, albo zwykłym zjadaczem chleba

Kolega na tej górce odpuścił wjazdu do końca, ja na 15/45 miałem spore problemy jak już gdzieś stanąłem (tak tak, poco stawać?). Idealnie miałem w KLE 500 po wrzuceniu mniejszej zębatki na przód (pomijam przydatność tego motocykla do terenu

), jedynka na biegu jałowym była tak krótka, że można było puścić sprzęgło i iść wolnym krokiem obok motka, a obroty na jakie się wkręcał pozwalał w razie potrzeby rozpędzić się do większej prędkości niż nomina w XTku. W sumie to za te wysokie obroty znienawidziłem ten silnik, wolę traktorowany singiel yamahy
I to właśnie rozumiem przez krótką jedynkę

Inna sprawa, że w warunkach asfaltowych nawet na nominalnych przełożeniach XTtek wcale nie ma długich przełożeń. Taka niestety specyfika silnika.