Miał ktoś problemy ze ściągnięciem magneta? Mam porządny ściągacz z grubego krążka, ciągnę mocno ale nie widzę, żeby cokolwiek ze stożka schodziło

Lekko rozsadziło to wcięcie na czopie, poprawię to narzynką, to nie nie problem, ale boję się mocniej kręcić, aby czegoś nie rozwalić. Lekko próbowałem opukiwać młotkiem, żeby zeskoczyło, ale boję się, żeby wału nie uszkodzić :/ Sprecyzuję bliżej mój problem w kilku punktach:
- Odkręciłem te 3 krótkie śruby wewnątrz i zobaczyłem, że mają klasę 12.9. Czy gwinty w które te śruby były też są równie wysokiej klasy? Śruby ściągacza są 8.8 i nie chcę za mocno nimi napierać bo mogą albo się złamać albo gwint uszkodzić (jeżeli nie jest tak wytrzymały i stąd pytanie). Czy wystarczy, że kupię śruby do ściągacza 12.9 i mogę próbować znów siłowo to ściągać?
- Mam pewne podejrzenia, że ktoś przede mną mógł tam jakiś klej zapuścić na gwint

Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?
- Można próbować podgrzać to? Myślałem o grzaniu indukcyjnym, ale nie mam odpowiedniego sprzętu. Ktoś próbował albo musiał się w to bawić przy ściąganiu magneta?
Myślę o założeniu ślepej nakrętki na czop wała, aby go dalej nie niszczyć. Ogólnie mam wrażenie, że albo tak jak pisałem ktoś zapuścił tam klej, albo tak wściekle się zapiekło bo dawno (albo w ogóle) nie było ruszane. Miał ktoś podobne doświadczenia? Jakieś inne pomysły? Będę wdzięczy za wszelką pomoc.