ArturS pisze:fryzjer pisze:
2) Gdzieś czytałem,że olej mineralny daje lepszy poślizg przy łożyskowaniu ślizgowym.W większości XT,TT wałek głowicy łożyskowany jest ślizgowo
Ad.2 W większości samochodów łożyskowanie wałka rozrządu jest ślizgowe. Właściwie to nie widziałem innego rozwiązania. Turbiny w samochodach mają łożyskowanie wyłącznie ślizgowe. Olej syntetyczny i mineralny jako nowy zapewne ma podobne właściwości smarujące/ślizgowe. Ale minerał, szczególnie ten poddawany wysokim temperaturom, ulega szybkiej degradacji i traci swoje właściwości.
Wtrącę się jeszcze odnośnie tego fragmentu - oprócz tego co Artur napisał, w silnikach z turbiną nie wskazany jest olej mineralny ze względu na dużo gorsze przekazywanie ciepła, gorsze smarowanie przy dłuższej eksploatacji, szybsze utlenianie się i nawet zwęglanie się w zbyt wysokich temperaturach (w ciepłej stronie turbo ~600-900*C), co powoduje pozostawianie osadów w różnych miejscach.
fryzjer pisze:Ciekawi mnie jeszcze taki temat.Jak stosowanie oleju syntetycznego, ma się do mineralnego w wydłużeniu przebiegu do remontu silnika.To znaczy,czy stosowanie oleju syntetycznego znacząco wydłuży przebiegi silnika między remontami.
Ewentualnie, czy eksploatacja silnika na oleju syntetycznym zmniejszy koszty remontu.To znaczy ,czy stosowanie oleju syntetycznego spowoduje,że tych elementów do wymiany lub regeneracji,będzie mniej

Tego nikt Ci nie wywróży, musiałbyś mieć dwa silniki od nowości jeden cały czas zalewany syntetykiem, drugi mineralnym i porównać oba po danym przebiegu

Syntetyk lub półsyntetyk powinien zapewnić lepsze smarowanie niż mineralny. Polecam Ci trochę teorii,
tu na tej stronie jest to ładnie wszystko zebrane do kupy, ale temat nie jest wyczerpany i jak pokopiesz w googlach to znajdziesz jeszcze więcej informacji o przewadze syntetyków. Tutaj na forum krąży info, że olej mineralny opóźnia pitting trybów skrzyni - kolega
Kurol napisał ciekawą rzecz, że szukał przez jakiś czas kompletnej używanej skrzyni i w każdej występował pitting na zębach, pytanie czy wszystkie jeździły na syntetykach, półsyntetykach czy może minerałach?

Wydaje mi się, że tego tematu nie przeskoczymy i jak się zużyje to po prostu trzeba zmienić zużyte elementy
Dalti pisze:Taj jak kolega wyżej pisze(fryzjer ), to nie jest nowość ze olejak zanim się nagrzeje i spasuje na pierścieniach to musi łaknąc trochę oliwy,od tak ten typ tak ma.Tu syntetyk narobił by szkody w tych warunkach.
Skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że zużycie oleju zależy od stanu silnika, a nie bazy oleju, więc zmianę na "gęstszy" można potraktować jako tymczasowe rozwiązanie lub ograniczenie problemu

Słusznie Artur zauważył - co z tego, że przy zimnym silniku będzie galareta, jak po rozgrzaniu zrobi się "woda", ze skrajności w skrajność. U siebie nie zauważyłem zużycia oleju przed rozgrzaniem, być może dlatego, że przy nierozgrzanym piecu obchodzę się z manetką gazu jak z jajkiem, za to jak się rozgrzeje to nie ma lekko. Chociaż w sumie kiedyś mi się zdarzyło lekkie dymienie na oleju półsyntetycznym po odpaleniu na zimnym - miesiąc później robiłem remont góry
Dalti pisze:znajomy na swojej xr650 zalanym minerałem trudno osiągnąć tmp. powyżej 120c co przy 10/40 ,10/50 było normą.?
A jaki z tego wniosek? Bo nie bardzo mogę powiązać te fakty i żadnych konkretów w tym nie ma. Jedynie przychodzi mi na myśl, że olej mineralny gorzej przekazuje ciepło. Poza tym mam wrażenie, być może mylne, że ograniczasz się do tego, że olej np. 10W40 to syntetyk/półsyntetyk, a 20W50 to już mineralny, a tak nie jest i bez problemu dostaniesz syntetyk np. 20W50.