Strona 3 z 3
Re: docieranie silnika
: 07 sty 2013, 09:02
autor: Magic
Wyczerpująca odpowiedź.
Teraz pytanie na styl jazdy: Czy przez cały czas mam operować wachlarzem obrotów silnika, hamowanie silnikiem, przyśpieszanie itp. przez cały okres docierania - czy tak jak pisze MotorMan głównie przez pierwsze kilometry?
Re: docieranie silnika
: 07 sty 2013, 10:08
autor: ArturS
Ja na to zwracałem uwagę na pierwszych kilometrach, kiedy silnik się najbardziej grzał, a tym samym najbardziej docierał. Wyglądało jakby mi paliwa brakowało - przyspieszałem i zwalniałem (tak w kółko). Nie dawałem po grach, odkręcając manetkę do oporu, ale zakres obrotów był dość duży, możne nawet pełny, choć akurat wtedy pojawiły się u mnie problemy paliwowe i jak chwilę go potrzymałem powyżej 5tys. zaczął się krztusić. Po ok 50-60km wydmuchało mi UPG, ale sam sobie jestem winny, bo uszczelka była licha (przytrzasnęła gumowy oring kanału olejowego) i zakładałem ją tłustymi od oleju paluchami, wiec zwyczajnie się nie miała jak zwulkanizować. Po wymianie na athene było już cacy. Po pierwszym pit-stopie jeździłem już normalnie, czyli dynamicznie, często kręcąc powyżej 5tys., zresztą trudno inaczej jeździć po krętych szutrach. Przy 1500 wymieniłem na półsyntetyk (mobil 15W50) i zafundowałem silnikowi to, czego singiel nie lubi najbardziej, czyli autostradowy przelot 1200km (Bałkany). W Kosowie już się kręciliśmy w miarę możliwości poza czarnym (to tam nie takie proste), a na jednym podjeździe nawet udało mi się na tyle go rozgrzać, że sprzęgło spuchło

Mimo to wsio ok. Do kolejnego pit-stopu nie musiałem robić żadnej dolewki, więc chyba wszystko dobrze się dotarło

Re: docieranie silnika
: 07 sty 2013, 11:14
autor: Magic
Dzięki serdeczne. To mi wystarczy.
Re: docieranie silnika
: 07 sty 2013, 14:52
autor: Pawlo
A u mnie wyglądało to tak - tłok miałem dość ciasno spasowany, po 100-150 km wymiana oleju z filtrem, olej ładnie się świecił, jak brokat, a filtr ładnie zapakowany. Następna wymiana to ok. 800-900 km-ów i praktycznie znalazłem tylko jeden mały opiłek w filtrze oleju, a sam olej poza tym, że ściemniał troszkę to był zupełnie normalny. Przyznaję, że śmigam trochę jak niewyżyty i jedyne co to czekam zawsze, żeby moto się nagrzało, a później maneta opór, obrotomierz miałby co robić

I tak praktycznie cały czas. No i pilnuję też temp., bo przy takim piecowaniu wypada. Od samego początku śmigałem na oleum 10W50 półsyntetyk, teraz już mam zalany 10W40, bo nie mogłem trafić 50, a i tak teraz jest chłodniej

Moto lata i ma się dobrze, ale co to za opinia - zdecydowanie jeszcze za mało km-ów zrobione
