Strona 3 z 6

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 11 sie 2013, 21:52
autor: Pawlo
-N-O-W-Y- pisze:Bo wyczytałem, że niektórzy dają jako kontrę na pierwszej, a inni pod felgę :niewiem:
Ja tam nigdy do wewnątrz nakrętki nie daję.

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 13 sie 2013, 19:23
autor: -N-O-W-Y-
Pawlo pisze:
-N-O-W-Y- pisze:Bo wyczytałem, że niektórzy dają jako kontrę na pierwszej, a inni pod felgę :niewiem:
Ja tam nigdy do wewnątrz nakrętki nie daję.
Pawlo- ja też tak zrobiłem- obie nakrętki na górę dałem :funkynana:

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 14 sie 2013, 02:15
autor: Gacek
Kazdy ma inny sposób 8-) - ja tą nakretkę dokręcam do kapturka - wentyl luźno goni jak przypadkiem opona się przesunie na rafce (puści chwytak opony) to mam szansę to zauważyć nim urwie mi wentyl ;) .

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 14 sie 2013, 05:00
autor: fryzjer
Gacek pisze:Kazdy ma inny sposób 8-) - ja tą nakretkę dokręcam do kapturka - wentyl luźno goni jak przypadkiem opona się przesunie na rafce (puści chwytak opony) to mam szansę to zauważyć nim urwie mi wentyl ;) .
Dokładnie.Kiedyś nawet zakładałem temat.W domu mam kilka dętek z pourywanymi wentylnicami.Jeżdżę bez chwytaków.Jak tylko zaniedbałem ciśnienie w oponie,to często i gęsto urywałem wentylnice.A tego już nie chcą naprawiać w wulkanizacji.Zawsze dokręcałem jedną nakrętkę,a drugą kontrowałem.Kiedyś przypadkiem,widziałem w traktorze,że tam w ogóle nie ma nakrętek na wentylnicy.Od tamtej pory używam tylko jednej nakrętki,której właściwie nie dokręcam do felgi(zostawiam pewien luz).Od tamtej pory nie mam problemu z urwanymi wentylnicami.Dodam,że używam tych najtańszych dętek z allegro.
Co do wymiany dętki w domu,to też jestem zwolennikiem(może trochę sknerą).U mnie w okolicy,żądają 50 zeta.Jeśli doliczyć jeszcze 25 kilometrów,w jedną stronę,to podziękuję.Jak pierwszy raz wymieniałem dętkę,to nie dość,że wymianiałem ją chyba z 5 godzin,to przekułem ją chyba w 14 miejscach(7 przyszczypań).Doliczyć jeszcze czas na ponowne jej zdjęcie ,kupno nowej i ponowne założenie.Sam na siebie byłem wściekły,że nie oddałem jej do zakładu.Teraz,wymiana zajmuje mi godzinkę.Nie muszę tracić pieniędzy ani czasu na dojazd do wulkanizatora.

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 14 sie 2013, 21:10
autor: Gacek
Ja robię tak bo jeżdżę na minimalnym ciśnieniu 0,8 na tyle to czasami zbyt dużo jak dla mnie - mimo zamontowanych chwytaków na obu kołach lubi się czasami pociągnąć dętkę najchętniej zainwestował bym w mousa bo mało jeżdżę ostatnio po czarnym ale te szerokie obręcze + masa moto mnie delikatnie zniechęca :( .

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 24 sie 2013, 07:11
autor: -N-O-W-Y-
-N-O-W-Y- pisze:wymieniałem na tyle dętkę pierwszy raz, opona MITAS C02, sprzęt to jedna krótka łyżka do opon + co udało się znaleźć i dałem radę, ale chyba z godzinę zeszło z zakładaniem (bez trzymaka i pompowanie pompką nożną ) Generalnie można to zrobić...
Panowie- chyba byłem już zmęczony jak to pisałem... wymianiałem przód i poszło jak wyżej opisane- wczoraj wymianiałem oponę na tyle taką jak opisana wyżej (mitac C-02 na E-09) i nawet starej nie ściągnąłem! :klnie: Masakra- ta opona ma takie twarce ranty, że jak wywinąłem na felgę z jednej strony i poprzyciskałem, żeby drugą łyżkę podłożyć to mi się felga wniotła :evil: Dziś robię kolejne podejście inną techniką- jak się wku.... to potnę tą oponę w pizdu :twisted: Dodatkowo przyszczypnąłem wczoraj dętkę tak konkretnie łyżką- zobaczymy czy oberwała czy nie... Ale wymianę w terenie takiej opony to widzę słabo na maksa- jak u was to wygląda?
Ktoś robił tył w terenie? Czy jakichś uszczelniaczy używacie?

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 24 sie 2013, 08:06
autor: terenowiecc
Ciężko zdjąć długo nie ruszaną oponę bo normalnie przykleja się do rantu felgi i trzeba się trochę namęczyć, żeby podłożyć łyżkę. Najlepiej położyć z jednej strony na jakiegoś drewnianego klocka a z drugiej przez inny klocek przypierniczyć młotkiem - powinna puścić. Dalej nie powinno być problemów i przy odrobinie wprawy oponę zdejmuje się bardzo szybko.
Gorzej niestety z założeniem. Niektóre opony są mega twarde i strasznie ciężko je naciągnąć na felgę. Ogólnie pamiętaj o tym, że jak kończysz naciągać oponę to po przeciwległej stronie felgi, już naciągniętą oponę musisz wcisnąć w środek felgi, tak żeby jak najgłębiej weszła. Wtedy powinno pójść w miarę sprawnie, inaczej nie dasz rady tego zrobić.
Pamiętam też, żeby podczas zakładania opony napompować trochę powietrza w dętkę, wtedy trudniej ją przypadkowo przyszczypnąć.

Ja wożę do znajomego wulkanizatora i za 10zł mam zmienioną oponkę bo mi szkoda felg obdzierać :lol: ale lepiej to robić samemu, żeby mieć trochę wprawy, może się przydać ;)

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 24 sie 2013, 13:12
autor: Gacek
-N-O-W-Y- pisze:
-N-O-W-Y- pisze:wymieniałem na tyle dętkę pierwszy raz, opona MITAS C02, sprzęt to jedna krótka łyżka do opon + co udało się znaleźć i dałem radę, ale chyba z godzinę zeszło z zakładaniem (bez trzymaka i pompowanie pompką nożną ) Generalnie można to zrobić...
Panowie- chyba byłem już zmęczony jak to pisałem... wymianiałem przód i poszło jak wyżej opisane- wczoraj wymianiałem oponę na tyle taką jak opisana wyżej (mitac C-02 na E-09) i nawet starej nie ściągnąłem! :klnie: Masakra- ta opona ma takie twarce ranty, że jak wywinąłem na felgę z jednej strony i poprzyciskałem, żeby drugą łyżkę podłożyć to mi się felga wniotła :evil: Dziś robię kolejne podejście inną techniką- jak się wku.... to potnę tą oponę w pizdu :twisted: Dodatkowo przyszczypnąłem wczoraj dętkę tak konkretnie łyżką- zobaczymy czy oberwała czy nie... Ale wymianę w terenie takiej opony to widzę słabo na maksa- jak u was to wygląda?
Ktoś robił tył w terenie? Czy jakichś uszczelniaczy używacie?
mitas to kupa twardej gumy i minimum cariera i elastycznej osnowy -nie bardzo kumam termin wymiana opony w terenie :roll: .Próbując ściągać kiedyś mitasa tez przezyłem podobne perypetie (ale garażową metodą i w efekcie pofatygowałem się do warsztatu gdzie na prasie goście mi zrzucili tę oponę z rantu ) i na tym moja współpraca się zakończyła bo nie mieli ochoty aby bawić się z kołami z moto .Ale nie w terenie Jak złapałem kapcia na tym laczku to spokojnie ta opona dawała mi możliwość dotarcia do garażu bez ciśnienia (przenosiłem masę ciała na bak - siadałem na nim ) :lol: i na spokojnie dojeżdżałem .Najciekawszym jest fakt ze urywała mi wentyl obracając sie a ni uja nie szło tego zsunąć z obręczy :lol:

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 24 sie 2013, 21:52
autor: -N-O-W-Y-
terenowiecc pisze:pamiętaj o tym, że jak kończysz naciągać oponę to po przeciwległej stronie felgi, już naciągniętą oponę musisz wcisnąć w środek felgi, tak żeby jak najgłębiej weszła.
hmmm, o tym zapomniałęm (albo raczej nie pomyślałem)- opona zeszła- tak jak pisałeś- nie była do końca odklejona. Odziwo dętka nie była uszkodzona, ale wymieniłem porfilaktycznie na wzmocnioną bo była "cienka". Samo wkładanie tej grubej dętki i celowanie z wentylem doprowadzało mnie do szału... Oczywiście trochę napompowałem i zacząłem zakładać oponę... z jednej strony poszło ok. ale druga strona nie weszła (godzinę się szarpałem...)
pomagałem sobie oliwką w żelu- opona ładniej wskakuje a przy wkładaniu dętki poszło chyba z 1/2 gk mąki ziemniaczenej (substytut talku :bananaevil: )

Jutro pocisnę oponę na przeciwnej stronie w śodek felgi i może pójdzie (wezmę kumpla do pomocy bo 3 ręce by się przydały, tym bardziej że montuję z trzymakiem)- jak się nie uda to w poniedziałek ze zranioną dumą pojade do gumiarza...

Re: Wymiana opony tył - pierwszy raz:)

: 24 sie 2013, 21:56
autor: -N-O-W-Y-
Gacek pisze:mitas to kupa twardej gumy i minimum cariera i elastycznej osnowy -nie bardzo kumam termin wymiana opony w terenie
wymiana w terenie miałem na myśli wymianę dętki (na nową albo załataną- bez znaczenia)- aby wymienić trzeba ściepnąć z jednego rantu oponę, wyjąć i potem wsadzić dętkę i ... nawlec oponę spowrotem na rant- głównie tej ostatniej czynności nie widzę w terenie... :niewiem:

może ktoś jeszcze się wypowie o naprawach w terenie?
co wiecie o uszczelniaczach? jak działają?