Strona 3 z 3
Re: Odpalenie po 3 latach postoju
: 29 sie 2016, 18:19
autor: MMS
Co do tego, że moto przed postojem chodziło bez zarzutu to też zaczynam mieć wątpliwości, gdyż to relacja kolegi od którego je kupowałem. Co prawda widziałem moto jakieś kilka tygodni przed pozostawieniem na 3 letni odpoczynek i wtedy chodziło pięknie ale przez te kilka tygodni wiele się mogło wydarzyć. No nic będę walczył i napewno dam znać o efektach.
Pozdrawiam
Re: Odpalenie po 3 latach postoju
: 04 wrz 2016, 14:41
autor: Damianos1
Wymień świece moze? Jesli chodzi na ssaniu a bez ssania gasnie to jest problem gaznika wedlug mnie i musisz krecic wszystkim do skutku.
Re: Odpalenie po 3 latach postoju
: 04 wrz 2016, 19:38
autor: MMS
Świeca nowa. Gaźnik na serwisowych ustawieniach.
Zabrałem się za sprawdzanie luzów zaworowych i podczas ustawiania znaków na rozrządzie celem osiągnięcia GMP zauważyłem, że znaki są chyba przesunięte o jakieś 1/2 zęba może 1 ząb.
Prosiłbym, żebyście spojrzeli swoim fachowym okiem czy rzeczywiście są przesunięte czy może mi się zdaje. Poniżej załączam zdjęcia znaków.
Podczas gdy na dolnym wałku znak jest idealnie ustawiony na górnym widać, że jeszcze kawałek mu brakuje. Gdy z kolei pokręcę dalej i ustawię górny wałek zgodnie ze znakiem to dolny ucieka znacznie.
Czy źle ustawiony rozrząd mógłby dawać takie objawy jak wspomniane przeze mnie gaśnięcie motocykla bez ssania ?
Re: Odpalenie po 3 latach postoju
: 04 wrz 2016, 20:24
autor: Gacek
Zajebistą masz tą ketę od rozrządu

z jakiegoś rowera podpasuje

.Moim zdaniem takie minimalne odchyłki na ile zauważyłem są bez większego znaczenia

.Zalej gnoja naftą w ze tak się wyrażę "gardziele " kanałów ssących wydechowych poobserwuj czy na szybko nie wleje się przez zawory w cylinder .To takie doraźne środki aby cokolwiek wyłapać bez rozbiórki

.
Re: Odpalenie po 3 latach postoju
: 02 paź 2016, 17:50
autor: MMS
Niestety wciąż walczę z gasnącym motocyklem. Mam do Was kolejne pytanie gdyż luzy zaworowe sprawdziłem i jest wszystko zgodnie z serwisówką. Postanowiłem sprawdzić napinacz łańcuszka rozrządu i tutaj się zastanawiam, gdyż jest on jakgdyby na sprężynie którą się skręca śrubokrętem w związku z tym jeżeli wykręcam go z obudowy silnika to on automatycznie ustawia się w swoim maksymalnym "wychyleniu" tak jakby. Skręcając go śrubokrętem i wkładając ponownie do obudowy silnika nie jestem w stanie stwierdzić na ile on napina jeszcze ten łańcuch. Czy jeżeli znam liczbę obrotów (3 i 1/2) żeby ścisnąć cały napinacz w momencie gdy mam go wyjętego to czy jeżeli go włożę do silnika to mogę sprawdzić ile obrotów uda mi się zrobić - z założenia jeżeli ma cokolwiek napinać to powinno wyjść mniej niż 3 i 1/2.
Pyta, gdyż na internecie widziałem filmiki jak sprawdzić napinacz ale z wersją z ząbkami co jest moim zdaniem łatwiej sprawdzić niż taki sprężynowy.
Drugie pytanie to czy problemy z gaśnięciem maszyny bez ssania mogły by waszym zdaniem mieć swoje źródło w napinaczu rozrządu?
Z góry dziękuję za każde informacje gdyż sezon się powoli kończy a ja jeszcze nie zrobiłem nim ani 1 km
