Gacek - Ogladales to zjecie w linku (a nie to dodane w tresci)? Mozesz je pobrac i rozdzielczosc jest calkiem spora. Jesli nadal za mala to resory ale wiekszej nie mam.
Z czego jest wystrugana rama? Do konca nie wiadomo i bardzo trudno w warsztatowych warunkach to okreslic. Nie zbadasz po prostu skladu chemicznego stali nie wysylajac tego do laboratorium, ale...
Jest to w kazdym razie jakas stal

Zapewne nie jest to oczywiscie zwykle ST, a cos "ulepszanego". Czy jest to CrMo (4130/chromowo-molibdenowa)? Ciezko powiedziec, ale na pewno nie jest to zaden odlew (staliwo/zeliwo) i na pewno nie jest to "twarda" stal (jak pod produkcje zebatek, czy lozysk), bo ramy musza byc elastyczne.
W tym momencie temat nie jest juz tak straszny, bo zarowno "lepsze" stale konstrukcyjne jak i chromowo-molibdenowe spawa sie wlasciwie w "zwykly" sposob, drutem ER70/ER80 (czyli rowniez "zwyklym/zwyklym ulepszonym"). Dbajac oczywiscie, aby material nie chlodzil sie za szybko (Nie spawamy w przeciagu

nie chlodzimy woda. Niczego nie chlodzimy woda po spawaniu).
W przypadku spawania materialu o grubosci sciany ponizej 3mm, nawet w przypadku stali CrMo nie wymagane jest wygrzewanie przed spawaniem. Pomylic sie wiec, przy spawaniu takiej ramy jest raczej ciezko.
Nie mam MIGa (tylko TIGa), ale widac ze wiekszosc budujacych customy warsztatow, spawa to migomatem i tez zbytnio "sie nie piedoli".
A'propos malowania proszkowego, to mam takowy pistolet:
http://nordicpulver.dk/powder-coating-s ... n-NP-11-EU
Mozna go kupic na alledrogo za "piec paczek". Co ciekawe, firma Nordic Pulver niejako udaje skandynawska, a tak naprawde jest z Litwy

Maja tez wersje za trzysta i cos, ale plastikowy, drukowany 3D i pisza, ze trudniej sie go czysci.
Potrzeba tylko jeszcze piec. Czyli uzywany piekarnik z Olx (najtansza wersja "pieca" o przyzwoitych rozmiarach) i jakis termometr, a najlepiej dwa. Taki na podczerwien do badania temperatury czesci (Czas polimeryzowania farby (wg. instrukcji danej farby) winno sie mierzyc od moentu osiagnieca zadanej temperatury przez czesc, a nie wnetrze pieca) i taki "piekarnikowy" do stejkow czy cos, zeby dokladnie mierzyc temperature w piecu (odczyt z pokretla jest malo precyzyjny).
Wieksze piece niz piekarnik (np. do felg) tez tanio mozna zrobic. Bebechy od piekarnika (grzalki i sterowanie). Do tego metalowa szafka, wylozona wloknem szklanym i folia aluminiowa i heja banana, piec gotowy.
Farba kosztuje 20-40zl za kilo za podstawowe kolory. Na silnik nie zuzylem 1/5 takiego kilograma, a sporo poszlo na glebe.
Z farbami jest taki myk, ze ciezko kupic male ilosci. Sprzedaja paczki po 25kg itd. a dla amatora to jakies kosmiczne ilosci. Jest jednak jeden sklep "farby-24.pl", gdzie mozna kupic na kilogramy.
Pistolet Nordic Pulver jest w technologii Tribo. Jest to jakby "tansza" technologia niz Corona. Nie ma ona ukladu elektronicznego, ktory "daje napiecie" przez kabel podlaczony do malowanego obiektu, nadajac mu ladunek.
Tutaj akcja polega na tym, ze proszek przelatuje przez zygzakowaty kanalik w teflonowej lufie, przez co to on laduje sie elektrostatycznie, a sama malowana czesc jest "uziemiona".
Tribo ma taka wade, ze nie kazda farbe polozy. Sa podono problemy z tymi bardziej "fancy", jak chromy i metaliki (ale nie wszystkie). Osobiscie przetestowalem juz kilka metalikow i klada sie dobrze.
Ma jednak tez taka zalete, ze nie powstaje popularny "efekt klatki Faradaya" utrudniajacy polozenie proszku w "zakamarki"przy nakladaniu metoda Corona
Owszem, gdzieniegdzie (np. w ciasnej szczelinie, gdzie wkrecona byla sruba i jej lebek byl zaraz obok scianki) proszek nie za bardzo chcial siadac, a mocniejsze dmuchniecie z lufy wrecz zdmuchiwalo go wiecej. Okazalo sie jednak, ze wystarczylo psikac element dalej, a do tego miejsca wrocic za jakis czas i posypac delikatnie znowu, a pusta plama znikala.
Robilem to wszystko pierwszy raz (i piaskowanie silnika i malowanie proszkowe) i musze przyznac, ze "proszkowanie" jest zadziwiajaco proste. Rzeklbym, ze znacznie prostsze niz lakierowanie na mokro.
Pistolet potrafil mi "pluc" od czasu do czasu proszkiem (a bo cisnienie, a bo niewyczuty), a powloka i tak ukladala sie rowna.
Owszem, widze teraz, ze przy malowaniu metalikiem, czy farba strukturalna, trzeba klasc w miare rowna warstwe, ale nijak sie to ma do trudnosci polozenia np. bazy metalicznej natryskiem powietrznym "na mokro" (czyli normalbym pistoletem lakierniczym)
Czesci miast wieszac, kladlem na kratce, korej przy schnieciu dalej dotykaly. Przenosilem kratke z czesciami w proszku. Malo tego, przesuwalem czesci po kratce i wkladalem pod nie sonde termometru (metalowy gladki precik) i nic. Owszem uwazalem i robilem to ostroznie jak bzykajace sie jezozwierze, ale proszek ani razu sie nie "zsypal".
Raz dotknalem proszku kablem od termometru, przy wkladaniu do pieca i zrobilem "otarcie". Wyjalem jednak czesc, popruszylem znowu i otarcie zniknelo, a wrocila rowna powierzchnia. Jakby doslownie odkryty metal bardziej przyciagal proszek, na tyle ze przyciagnal go od razu tyle samo grubo co na okolo.
Generalnie polecam. Zakladajac ze mamy byle jaki kompresor, to na upartego za okolo piec stow (ten tanszy pistolet i okazyjny piekarnik w uzywce) malujemy proszkowo, a zawsze mi sie to wydawalo takie nieosiagalne "black magic".