Blokowanie się silnika w GMP, odbijanie kopniaka
: 14 kwie 2014, 19:10
Sprawa wygląda tak. Mam TT600R Belgardę która posiada tylko kopaje i wnerwia mnie za każdym razem kiedy mam ją odpalać na zimno.
A teraz w zasadzie już nie odpala wgl bo mam strach nawet raz ja kopnąć.
Wygląda to tak. wyciągam ciut ssanie, przekopuję ze 3 razy. wyciągam całe, ustawiam kopajkę na klik (wyczuwalne wahnięcie że tłok w gmp) przekręcam zapłon cofam kopaje i... no właśnie opcje są dwie.
Pierwsza to taka że udar jaki dostanę w stopę = 15 min siedzenia na dupie z bólu który nie pozwala ustać. (wydaje mi się ze to jest właśnie to niewłaściwe kliknięcie w DMP)
Druga to ze tłok zablokuje się w GMP i muszę skakać dosłownie (bądź walić nogą ile sił) aby wgl przesunąć dalej tłok
Myślałem ze dekompresator świruje ale z jego konstrukcji wynikałoby że się nie zacina - poza tym gdy już kopaja stanie akurat w GMP to jej naciskanie ciągnie linkę dekompresatora (ciężko powiedzieć czy do końca ale jak już pociągnie to sam mechanicznie dźwigni do któej zaczepia się linkę nie ruszę dalej) ale skakać po kopniaku trzeba tak czy tak
zrobiło się to z dnia na dzień po śmiganiu w terenie. Stwierdzam że boję się już eksperymentować co i jak i sprawdzać czy odpali bo to się na 90% (znając moje szczęście) skończy urazem nogi ( a butów na enduro konkretnych nie posiadam gdyż nie stac mnie póki co, przesiadłem się z cbr)
więc to co sobie odreagowałem w niedzielę w terenie to nic przy tym ile nerwów i stresu jest żeby to teraz zagadało.
Osobiście mam ochotę sprzedać to żeby odzyskać pieniądze i wrócić na szlifierę ( bo tam czułem się mimo wszystko lepiej niż w terenie) ale sprzedać jej nie da rady skoro nie odpala.
I tu moja prośba o jakiekolwiek porady - bo ten motocykl póki co przynosi mi tylko frustrację i zaniża pewność siebie niż daje fun z jazdy. A szkoda żeby zdrowa TTR w stanie bez wkładu stała jako zamrożone 7500zł...
A teraz w zasadzie już nie odpala wgl bo mam strach nawet raz ja kopnąć.
Wygląda to tak. wyciągam ciut ssanie, przekopuję ze 3 razy. wyciągam całe, ustawiam kopajkę na klik (wyczuwalne wahnięcie że tłok w gmp) przekręcam zapłon cofam kopaje i... no właśnie opcje są dwie.
Pierwsza to taka że udar jaki dostanę w stopę = 15 min siedzenia na dupie z bólu który nie pozwala ustać. (wydaje mi się ze to jest właśnie to niewłaściwe kliknięcie w DMP)
Druga to ze tłok zablokuje się w GMP i muszę skakać dosłownie (bądź walić nogą ile sił) aby wgl przesunąć dalej tłok
Myślałem ze dekompresator świruje ale z jego konstrukcji wynikałoby że się nie zacina - poza tym gdy już kopaja stanie akurat w GMP to jej naciskanie ciągnie linkę dekompresatora (ciężko powiedzieć czy do końca ale jak już pociągnie to sam mechanicznie dźwigni do któej zaczepia się linkę nie ruszę dalej) ale skakać po kopniaku trzeba tak czy tak
zrobiło się to z dnia na dzień po śmiganiu w terenie. Stwierdzam że boję się już eksperymentować co i jak i sprawdzać czy odpali bo to się na 90% (znając moje szczęście) skończy urazem nogi ( a butów na enduro konkretnych nie posiadam gdyż nie stac mnie póki co, przesiadłem się z cbr)
więc to co sobie odreagowałem w niedzielę w terenie to nic przy tym ile nerwów i stresu jest żeby to teraz zagadało.
Osobiście mam ochotę sprzedać to żeby odzyskać pieniądze i wrócić na szlifierę ( bo tam czułem się mimo wszystko lepiej niż w terenie) ale sprzedać jej nie da rady skoro nie odpala.
I tu moja prośba o jakiekolwiek porady - bo ten motocykl póki co przynosi mi tylko frustrację i zaniża pewność siebie niż daje fun z jazdy. A szkoda żeby zdrowa TTR w stanie bez wkładu stała jako zamrożone 7500zł...