Forum Użytkowników Yamahy XT

Witam

Jest problem z silnikiem.
Sytuacja wygląda tak, w momencie kiedy wjadę w kałużę, w dużą kałużę, na dodatek głęboką - gdzie woda zaczyna sięgać podstawy cylindra moto traci moc. A najczęściej traci w ogóle i gaśnie.

Kable do świec, choć nie wymieniałem, na zalewane nie wyglądają, gniazdo tez nie jest zalewane. Elektryki oprócz czujnika luzu i stopki tez woda nie zalewa.
Po prostu, kadłub silnika w wodzie moto nie chce pracować.

Ale jest jedna rzecz szczególna. Wystarczy ze włączę ssanie i zapala. Wyjechać i tak nie można bo po dodaniu gazu na ssaniu od razu się dławi, ale pracuje. Gdyby to było coś z iskra, to sadze, że ssanie czy nie, palić by nie chciała.

Druga rzecz, wystarczy ze poziom wody spadnie gdzieś tak do polowy bloku silnika i daje się nagle i ssanie zmniejszyć i silnik zaczyna dobrze pracować i wyjechać można.

Normalne to raczej nie jest.
Ma ktoś pomysł gdzie można szukać przyczyny? To ssanie jest dziwne.


A buty? Jak zgaśnie wypada się podeprzeć, woda wpływa i buty moczy.

pzdr

W swojej miałem podobnie dziwne zjawisko. Gasła jadąc po prostej z równą prędkością, tak jak by traciła iskrę. Po zatrzymaniu miała prąd i odpalała na dotyk Jak się okazało winien był czujnik stopki. Wywaliłem ustrojstwo, a kable zmostkowałem. Przyczyna usunięta i już się to nie powtarza.

Dzięki za trop. Sprawdzę wyłącznik. Może to to.
Zastanawia mnie tylko dlaczego mimo tego, ze stoi w wodzie i normalnie nie chce pracować, na ssaniu zapala.

Wyłącznik odcina raczej wszystko.