Strona 1 z 8

Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 29 lip 2016, 18:00
autor: dyzio767
Moto od zakupu przerywa mi na wyższych obrotach.
Przejrzałem elektrykę, poczyściłem co nieco styki. Świece założyłem nową.

Dziś zdjąłem bak, filter i kilka detali- odłączyłem linki gazu (rollgaz nie odbijał do końca) - okazało się, że linki ok, za to coś w gaźniku się blokuje.

Rozebrałem górę- membrana jak nowa, jakaś klapka na dwie śruby z boku- membrana ok. Dół gdzie pływak rozkręciłem, dysze wykręciłem i przedmuchałem. Wszędzie gdzie widziałem jakiś otwór -dmuchałem powietrzem. Generalnie gaźnik jakiś brudny się nie wydawał- tam gdzie pływak troszkę osadu z benzyny. Rollgaz nie odbijał z powodu źle założonej sprężyny na gaźniku- poprawiłem.

Złożyłem, motocykl odpalił na dotknięcie, problem jednak nie zginął.

Do 4tys obrotów przerywa delikatnie- ponad, gdy trzymam równo zachłystuje się mocniej- przy tym dymi na jakby między siwym a ciemnym (nie na czarno i tylko gdy zaczyna przerywać, przy równej pracy jest ok)

Na forum czytałem, że często przyczyną jest nieszczelny kruciec gaźnika- jak to zdiagnozować?

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 29 lip 2016, 21:32
autor: Gacek
Witam
tym bardziej serdecznie ze w swojej wypowiedzi "mój motocykl chwalę się " jak się sam określiłeś się jesteś bardziej potencjalnym użytkownikiem- entuzjastą ;) .
Jakby w tym wszystkim co opisujesz brakuje mi jakiegoś składu i ladu (nie wszystko jest dla takie oczywiste jak dla ciebie ) :roll: .
Jesteś w stanie opisać nazwać jak te przerwy w pracy wyglądają ?
Przerywanie wywołane dolegliwościami zapłonu ma inny przebieg niż wywołane dolegliwościami mankamentami w układzie ssaco wydechowym .

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 06:54
autor: dyzio767
Hej!
Miło, że odpisujesz.

Hyhyhy:))
Cóż..spróbuję od początku.

Zakupiłem moto- wracałem do domu ok 250km. Teresa szała jak burza..znaczy się jak na swe "500". Próba licznikowa prędkości 138km/h. Kręcić przy zmianach biegów jak szalony nie kręciłem na obrotach- jednak z ciekawości spróbowałem kilka razy. Odkryłem przy 5500 obrotów...yyy...odcinkę zapłonu! Pomyślałem - ten typ tak ma, odcina przy 5500 niech będzie. Znajomość modelu była żadna. Minął jakiś czas, ja sobie pomykałem zwykle około 100tki gdzie mam 4500 obrotów, biegi zmieniałem również przy tej wartości i było super.
Któregoś dnia jednak moto mi w czasie mocniejszego depnięcia zdechł gdzieś przy 100, nim wyhamował silnikiem do zera, załąpał i pomknąłem dalej. Potem zdarzyło mi się to jeszcze z trzy razy. Spowodowało to, że zainteresowałem się tematem.
Odcinka zapłonu okazała się awarią.. Odkryłem niepohamowaną ochotę jeździć ponad 5tys obrotów cały czas... I wciąż udowadniać sobie, że nie jest jakbym sobie wymarzył..

To podczas jazdy.
Na postoju trzymając obroty do 4tys jest równo. Powyżej zaczyna przerywać w miarę cyklicznie co chwilę, jednak zachowuje jakąś tam ciągłość. Średnio 5000-5500 dławi się mocniej i na ciut dłużej...jakby odcinka- jednak nie zawsze wartość obrotów jest w okolicach tej piątki.
Podczas pracy płynnej z tłumika tylko gorące powietrze. Gdy zaczyna przerywać- kopci. Raczej nie na czarno- i nie bardzo na niebiesko. Nie potrafię tego opisać. W każdym razie czuć oliwę.


Silnik osłuchowo chodzi bardzo ładnie. Żadnych stuków- naprawdę poprawnie. Ponoć głowica i pierścienie były robione ok dwóch lat temu. Oliwy na te dwa i pół czy trzy tys km co zrobiłem wlałem z litr, może ciut więcej.

Nadmienię, że podczas jazdy więcej już mi nie gasł.

Zrobiłem:
-sprawdziłęm kabelek przy manetce sprzęgła -odcięty był. Stopka- zalaminowany fabrycznie.
-świeczka
-styki między fajką, cewką a modułem
-rozkręciłem gaźnik- częściowo. Przedmuchałem pompką rowerową co mogłem. Sprawdziłęm membrany
Co do dokładniejszej -analizy jestem noga. Po rozkręceniu również nie bardzo mam do kogo się na bieżąco zgłosić by potruć mu dupę co i jak...a gdy czekam na odpowiedzi z forum- NIE JEŻDŻĘ I MOTO STOI!!!

D R A M A T

..więc po każdej ingerencji, składam- i śmigam:) Delikatnie oczywiście by nie odcinał..

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 08:52
autor: dyzio767
..nadmienie, ze wydech wybebeszony, skastrowany przeze mnie dbkillerem w postaci duzej podkladki-zawężki na wylocie tlumika. Efekt przerywania niezaleznie na wolnym czy z podkladka. Wczesniej wpasowalem rurke ok 30cm dluga (jakis kiler z allegro)- tez przerywal, ale stracil 40% mocy.


Przed chwilą przezroczystą rurką sprawdziłem poziom paliwa. Jest ok 5mm od ...yyy... wyżłobienia u góry (??) , ew ok 12mm od połączenia części gaźnika...ech...nie umiem się wyrazić. Miejsce połączenia tej dolnej miski z resztą gaźnika to te 12mm.

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 15:27
autor: wiewior298
A jaki kolor ma świeca, czy prałeś filtr powietrza ?? i nasącz go ale z rozwagą i czy jest dobra iskra a co do pomiaru poziomu paliwa w gaźniku to nie jeden raz już było na forum trochę poczytaj

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 16:12
autor: dyzio767
..poczytałem. Pomiar ok. Świeca przed mymi interwencjami była w przepisowym kolorze.
Filtr prany, nasączony prawidłowo- miałem wcześniej Dr 350 i KTM 520- więc wiem jak to robić prawidłowo.


Aktualnie wciąż grzebię, niewiele jeżdżę więc jeszcze nie wiem.

Więc- poziom paliwa ok. Gaźnik jeszcze raz wybebeszyłem, przyłożyłem się bardziej i przeczyściłem jakimś sprejem na błysk. Przedmuchany oczywiście również jest.
Poziom na iglicy był pośrodku, przestawiłem ząbek niżej.

Doloty szczelne, sprawdzone.

Moto wciąż odcina..może to tylko sugestia, ale jakbym ..może zyskał z 300 obrotów później?
Ale raczej jest jak było, bez poprawy.


Proszę o dalsze sugestie

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 16:27
autor: fryzjer
Czyściłeś sitko pod zaworkiem iglicowym?
Przewód od zbiornika paliwa do gaźnika nie jest gdzieś zgięty?,Sitko w zbiorniku czyste?.
Może to właśnie jest przyczyną.Silnik przekracza pewne obroty,i zaczyna brakować paliwa.

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 16:49
autor: wiewior298
ja bym jeszcze pokombinował tak ja fryzjer pisze. Gniazdo pod zaworkiem może mocno siedzieć bo jest na oringu najlepiej jest coś wlożyć w środek żeby nie zgnieść gniazda. Ja ostatnio lałem benzynę z kanistrów i ojciec mnie zapewniał że są czyste efekt zasyfione sitko pod zaworkiem i jedno w baku drugie spadło i leżało na dnie (trochę się namęczyłem żeby je wyjąć)

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 17:14
autor: Gacek
No cóż padły już pewne sugestie od kolegów i twoje odpowiedzi ;) .Przyjrzał bym się na twoim miejscu w nastepnej kolejnosci rozrządowi ,luzy zaworowe jak masz wyciągnięty gaźnik ew kolektor możesz zerknąć w kanały jak wyglądają (czy nie ma sladów oliwy ) możesz nawet delikatnie podlać naftą (w pozycji rozrzadu kiedy jest zamkniety ) aby w prymitywny sposób obadać czy nadmiernie nie puszczają. Co do zużycia oliwy ( ten literek oleju które moto ci spija ) a nie rozlewa się gdzieś podczas pocenia to zbyt dużo jak na mój gust :roll: .

Re: Gaźnik czy zapłon czy inne licho..?

: 30 lip 2016, 18:54
autor: dyzio767
...rany...nigdy już nie będę jeździł a zawsze siedział i gapił na rozebrane moto..

"gniazdo pod zaworkiem"

..yyy...tego w gaźniku nie znalazłem. Oczywiście poszukam:)
Z kraników z baku leje się jak głupie, więc chyba nie zapchane?

Literek oleju na 2500km to tak dużo?

Gacek...daj się laikowi na gaźniku poznać.. - jeszcze nie pojąłem jak to działa. Jeśli wezmę się teraz za naukę o zaworach i rozrządzie- małżonka mnie z domu wywali. łikend siedzę nad gaźnikiem, robię i czytam i wpatruje się w monitor w przerwach czy nie ma odpowiedzi.

Nim dalej pokręcę prosze o info-
- ten poziom iglicy co dałem niżej- co to znaczy dla gaźnika? Jesli dam wyżej co się zmieni, ew gdy opuszczę jeszcze..?
-śruba od dołu od powietrza. Nie mam pojęcia czy kręcić czy nie. Czy ma to wpływ na wysokie obroty? Czy jeśli mi brak paliwa na wysokich to ją odkręcać, czy to tylko do wolnych obrotów..

Chciałby znaleźć jakąś analogie by móc coś od siebie zacząć kombinować.
Jeśli gaźnik paliwo odcina- to muszę dać więcej paliwa. Tak to rozumiem? Więc jak dać tego paliwa tak by nie odcinał? I co wtedy z powietrzem...?