Generalnie to lipa taka sama jak XT600E

, ale do tyłu pasuje aluwahacz z wersji SM, do tego koło 18" + sensowny amor, na przód wrzucić zawias z jakiegoś kata, dodać kompletny wydech choćby z dominatora, puszczony górą jak w starych XTkach, do tego oczywiście inna płyta pod silnik (robi się dodatkowe 5-8cm prześwitu), moc można grzebnąć power commanderem i robi się dobre 55-60KM w stosunkowo lekkiej budzie. Sam tak patrzę nabyć LC4 690, ale mając do wyboru z głową grzebniętego 660R bez dwóch zdań pozostałbym przy yamaszcze. Powód wiadomy - bezawaryjność i bezobsługowość. XT660 (Z i R) już w wielu wyprawach przejechało glob dookoła. Na KTM 690 gdzieś dalej odważył się zapuścić tylko jeden szaleniec i z jego fotorelacji wysnuto całkiem sporą listę części ulegających nagminnym awariom (w sensie takiej wyprawy, bo mało kto jeździ 20-30tys.km rocznie). XTeki poza wymianą zwykłej eksploatacji nie wymagałyby dosłownie niczego

Także zobaczymy. Obserwuję kilka wątków wypocin dot. XT660 i kto wie, czy nie zrezygnuję z przejścia na pomarańczową stronę. Na razie i tak tylko plany i takie gadanie, bo kasy niet
