Odrazu oddałem moto do remontu silnika , nie wiedzaiłem w co się ładuje...
Jestem po 7 miesiącach walki z tym motocyklem albo z tym co z niego zostało , nie wiem co dalej robić.
W silniku przez te 7 miesięcy wymieniłem ( w sensie serwis wymienił): korbowód , stator , moduł , wiązkę , napęd , wszystkie uszczelki... i dużo pierdół. Był rozpołowiony i złożony na nowo.
Po odebraniu motocykla z "serwisu" nie chodził na wolnych obrotach , olej ciekł na maksa (???!!!!!) z góry silnika , po 5km zerwał się łańcuch i tyle pojeździłem... Dałem moto do kogoś innego , założył nowy łańcuh , zajrzał pod pokrywe zaworów i powiedział że sie nie podejmuje naprawy. poprostu okazała się zbyt skomplikowana na jego napięty kalendarz. Poza tym powiedział że moto ma słabą kompresje i najlepiej by wymienić głowice ale nowa kosztuje prawie 2000 EURO (!?).
Wiadomo że mnie nie pogieło i nie kupie nowej głowicy... Najlepiej by było sprzedać na cześć i problem z głowy.Wyciek zlokalizowałem na wysokości odprężnika (nikt nie wie co za gówno).
Ale ja go nie chcę sprzedać! To mój drugi motocykl i chciałbym go doprowadzić do dobrego stanu technicznego ( wizualny jest słaby). Władowałem już w niego sporo i myślę że ktoś kompetentny go ogarnie!
PANOWIE POMOCY! SERWIS W WARSZAWIE ALBO POD OBOJETNE! KTOS KTO ZNA TA MASZYNE!
stawiam flache za namiary!
BTW , wiem że dużo wniosków się nasówa w tej chistorii ale nie chce komentów w stylu : Trzeba bylo nie dawać jakiemuś kretynowi maszyny do remontu itp itd. Poprostu doradzicie co z tym zrobić.
pozdro
