Rumunia lub Bośnia i Hercegowina, z parciem na to drugie, bo nie byłem, a mam sprawdzone utajnione tracki po terenach, gdzie nie zapuszcza się bez obeznania.
Termin: maj lub czerwiec, ewentualnie wrzesień/październik 2019 (albo i to i to)
Czas wyjazdu: 5-7 dni z dojazdem (liczę wyjazd ze śląska, czyli max 12h dojazd na miejsce)
Wymagania:
1. Yamaha XT600Z Tenere - obligatoryjnie

2. Sprawne poruszanie się poza drogami utwardzonymi, szczególnie w terenie górzystym (to robi różnicę)
3. Przygotowanie do spania pod gołym niebem
4. Kamerka i aparat foto (obligatoryjnie)
5. Przygotowanie mentalne i fizyczne do zażywania lokalnych trunków wysokoprocentowych.
Wyjazd bez spiny, turystyczny, spanie głównie pod gołym niebem. Dojazd na miejsce lawetowy dla oszczędności czasu - będę miał 4 miejsca u siebie (w sumie zabieram 5 osób + 5 moto), jak będzie więcej luda (wątpię), to będziemy się dogadywać, załatwienie przyczepki na moto to nie problem.
Motocykl ma być przygotowany do jazdy - trafił mi się już wyjazd z nierozgarniętym jegomościem, który stwierdził, że jedzie trzech mechaników, to przecież nie będzie się kosztował, moto się rozsypało i spaprał kolegom wyczekiwany wyjazd.
Driver ma potrafić jeździć, tj. żeby nie było jazdy na listonosza jak się trafi błoto, piasek, czy luźny kamień i żeby nie było srania w gacie jak trzeba będzie podjechać pod górkę.
Pakujemy się na miękko (rolka, rogal, sakwy), jak najlżej. Jak czegoś zabraknie, to są tam sklepy, karta płatnicza waży najmniej ze wszystkiego.
Przewidywalny koszt total-all, tj dojazd, paliwo, żarło - 600-1000pln
Mam nadzieję mieć już drona, takiego co się puszcza i gadzina leci za obiektem (pewnie coś ze stajni DJI). Chcę mieć z tego zajebistą pamiątkę w postaci filmiku i masy zdjęć
