Zanim zdecydowalem sie poprosic Was o pomoc, przejrzalem wczesniej wszelkie posty dotyczace xt , i niestety nie znalazlem podobnego przypadku do mojego. Moja yamaha jest z 91'roku . Zakupu dokonalem ok 3tyg temu.
Otoz,
Chcialem sobie dzisiaj pojechac do pobliskiego lasu aby odbic troche tygodniowy stres, no i wrocilem do domu z nieco powiekszonym napieciem

Jadac chwile asfaltem, odkrecilem nieco mocniej manetke ( max 10sek ) , i na wysokich obrotach zaczal mi przerywac, wiec grzecznie spuscilem z tonu i kontynuowalem jazde dojezdzajac do lasu. Po ok 10min zaczalem wyczuwac nieco ociezalsze reakcje na gaz, i przyduszanie sie silnika przy co raz to mniejszych obrotach . Zaniepokojony, postanowilem wyjechac z lasu i wrocic.
Wjezdzajac na asfalt i majac przed soba 10km do przebycia, z kazdym km motor tracil obroty i przerywal na co raz to 'wyzszych' do utrzymania predkosci obrotach. W efekcie do samego domu 'doczlapalem' sie przy predkosci max 20-30km/h .
Odczekalem chwile , odpalilem ponownie i przy probie wejscia na jakiekolwiek wyzsze obroty, silnik meczy sie i z wydechu pojawia sie ciemny dym. Na wolnych obrotach zero dymu i niepokojocego smrodu. Poziom oleju jest ok, nic nie strzela, cieknie i nie puka . Po odpaleniu po chwil na wolnych obrotach moto gasnie. Do tej pory nie mialem ani razu takich objawow, a ze jestem nowicjuszem , nie chce zbytnio wkladac rak w cos z czym wczesniej nie mialem do czynienia.
Czy sa jakies domowe sposoby wstepnego obadania przyczyny? Czy to moze zwiastowac zatarcie silnika?
Filtr powietrza profilaktycznie czyszcze co 2 tyg, do filtru paliwa nie zagladalem , czy moze byc wina gaznika?
Bede wdzieczny za rozsadne komentarze i porady, a mniej polewki z nowicjusza:)
Z gory dzieki!