

Takie proste wizualnie odcinki na których w suchej aurze można 100 km pędzić przy pewnym nawilżeniu gleby stają się miejscami zabójcze a predkosć nie osiągalna .Namoczona twarda "celina " staje się podobna do tafli lodu bo klocek z opony się w to nie wbija .
Jak się opanuje na takiej nawierzchni wzdłużnie i poprzecznie usianej wszelakimi nierównościami poruszanie się przyzwoitą prędkością to bardzo łatwo wychodzi odkręcając manetkę wywołać uślizg kontrolowany tylnego koła .W odróżnieniu od szutrowej drogi takie warunki teren wymaga większego wyczucia motocykla dopracowania pozycji jaką zajmujemy co ma wpływ na dociążenie przedniej lub tylnej osi oraz dozowania adekwatnie manetką gazu lub hamulcem .Wiec wystarczy ze wytraci się prędkość i przy wolniejszych prędkościach już poniewiera człowiekiem i na to mocnych nie ma można mieć większego lub mniejszego farta


