Temat powrócił. Niestety w tzw. czarnej dupie

Ale sobie z tym poradziłem

Otóż jadąc przez zadupia Rumunii, jakieś 120km przed Transalpiną, moto nagle buuuuuu i cisza, coś jakby przypadkiem wcisnąć kill-switcha. Szybko okazało się, że iskry niet, a wszystkie czujniki (luzu, sprzęgła, kill, stacyjka) są ok, przejście po przewodach jest itd, generalnie jedyne co odbiegało od normy, to oporność cewki zasilania modułu (czerwony i brązowy przewód). Zamiast max 240ohm było blisko 100kOhm. Więc sprawa jasna, znowu stator. Dociągnęliśmy teresę pod pierwszy pensjun, rozebrałem wszystko i taki oto widok

Mechaniczne uszkodzenie, ale z czego to nie mam pojęcia

Być może nabroiłem już przy zakładaniu dekla kilka mies. temu. Innym motocyklem pojechałem do większego miasta szukać modułu skuterowego i kupiłem dokładnie taki jak na zdjęciach w poprzednich postach, czyli 6-pin z zieloną wtyką. Grzebania i kombinowania do północy, ale nic z tego - mimo to uważam, że się da

Rano postanowiłem rozebrać to jeszcze raz i przemierzyć każdą cewkę z osobna. Wyszło, że jedna jest sprawna (ok 70ohm), więc przeciąłem przewód łączący obie cewki i przylutowałem (znajdź na rumuńskiej wsi kogoś z lutownicą!) bezpośrednio do brązowego przewodu, czyli zwyczajnie obszedłem padniętą cewkę. Moto odpaliło i dojechało
Teraz trzeba gadzinę oddać do przewinięcia

No i zastanawiam się jak namierzyć ew. walające się kawałki izolacji i czy nie narobią jakiegoś syfu typu zatkanie kanału olejowego
