Wyjazd zaliczony do udanych.Wszystkie sprzety bez problemow pokonaly dystans 2500km,detki nie odmowily posluszenstwa wiec nie tracilismy czasu,ktorego i tak bylo malo.Naszym celem byl Maramuresz i tak na pierwszy ogien padla Sapanta.Zaczelismy lajtowo od wesolego cmantarza,zakupu palinki i miejscowych specjalow kulinarnych a poznie biala droga w stone Baja Mare.Szybko sie okazalo ze droga nie istnieje ,tylko teren i na to czekalismy

aliczajac ten odcinek przenieslismy sie na zolte drogi i tak delektujac sie winklami dotarlismy do Borsy.Tam zakup browrkow kielbach itp i dzida na przelecz Przyslup.Tam wdrapalismy sie na 1740m i rozbilismy oboz.podziwialismy zachod i wschod slonca,trafilismy na idealna pogode,widoki nieziemskie.Nastepny dzien zaczolem od wygrania flaszki bo Bigus dzielnie wdrapal sie szczyt na ktory nie dawali mu szans

.W ciagu dnia rozdzielilismy sie i czesc wrocila do Sapanty w celu nabrania sil

a reszta zdobywala nowe tereny i delektowala sie widokami.Wieczorem wspolne biwakowania cala grupa.Nastepne 2 dni to powrot do domu,w sobote degustowalismy slowackie jedzenie i zazywalismy kapieli jeziornych.Niedziela to szybki przejazd przezd Polske(prawie 600km).nie wiem jak wklejac zdjecia wiec zapodam linka.Galeria jeszcze bedzie uzupelniona z czasem o zdjecia z innych aparatow
https://picasaweb.google.com/sebulec/Rumunia2012#
zbednym elementem w bigu oazala sie centralna stopka,ktora wadzila o kamienie ,wiec musiala wyladowac na bagazu i wtedy zdolnosci terenowe sie poprawily