byłem ostatnio sie przejechać z kumplem na dwóch XT po gorach i po przejechaniu kilka km serpentynami przystanelismy na takiej polance, po 10 minutach odpalam swojego Xt i zauwazam ze cos dziwnego sie dzieje, zaczął tak dziwnie przerywać, tak jakby co kilka obrotów go dławiło, i strzelał z wydechu. Uznalem ze jade z tym do domu zobaczyc co sie dzieje, po drodze bylo co raz gorzej, z poczatku tylko na niskich obrotach przerywał, przy domu juz na wysokich też, az wkoncu zgasł i juz nie odpalil. Teraz jak krece rozrusznikiem , co kilka obrotów widze jak tak dziwnie szarpnie gaźnikiem i cofie do niego spaliny

